Kilka słów o mnie zawodowo
Jestem akredytowanym coachem, psychologiem, socjologiem, trenerem umiejętności psychospołecznych, nauczycielem psychologii. Od lat zajmuję się pomocą psychologiczną, terapią, szkoleniami i coachingiem.
W swojej pracy zetknęłam się z setkami ludzi i problemów. W ośrodku leczenia uzależnień, poradni zdrowia psychicznego, warsztatach terapii zajęciowej, szkołach.
I wciąż wierzę, że w ludziach drzemie niesamowity potencjał. Że oni sami znają odpowiedzi na swoje pytania i potrafią znaleźć rozwiązania dla swoich problemów. A mnie niesamowicie cieszy towarzyszenie moim klientom w tych poszukiwaniach i osiąganiu zamierzonych celów.
Prywatnie żona i mama.
Miłośniczka podróży, fotografii, książek, muzyki - poznawania, doświadczania, odkrywania.
Moje doświadczenia z tyciem, odchudzaniem, jedzeniem i emocjami.
Przez pierwszych 20 lat swojego życia byłam szczupła, a w zasadzie chuda. Mam świetny metabolizm, a może po prostu jadłam tyle, ile potrzebowałam.
Na samym początku studiów trochę przytyłam, ale nie przejmowałam się tym. Jednak powoli i niezauważalnie skradał się do mnie problem, z którym męczyłam się przez kilka następnych lat. Nawet nie chcę wracać do tego myślami i przypominać sobie szczegółów, bo nie było fajnie. W każdym razie bardzo zaczęłam skupiać się na jedzeniu, a w zasadzie na próbach jego ograniczania, co zwykle kończyło się atakami głodu, jedzeniem a w konsekwencji tyciem.
Najgorszy moment przyszedł, kiedy wyjechałam do pracy na wakacje do USA - w ciągu 3 miesięcy przytyłam 9 kg (a pracowałam fizycznie 13-16 godzin na dobę!). W Stanach czułam się obco, a do tego doszedł kryzys w związku. Po powrocie do Polski jeszcze bardziej zaangażowałam się w próby odchudzania (ale nie byłam w stanie utrzymać żadnej diety. Czułam się bezsilna wobec jedzenia!). Nie pomagała ani wiedza na temat zaburzeń odżywiania (studiowałam psychologię), ani wiedza dietetyczna (znałam na pamięć zasady zdrowego odżywiania i kaloryczność produktów), ani też duża aktywność fizyczna (jogging, fitness, basen, siłownia itp).
Rok później skończyłam psychologię, mój związek rozpadł się na dobre, a ja miałam problem, żeby to ogarnąć. Wyjechałam na rok do Szkocji, gdzie pracowała w hotelu i restauracji. Wróciłam stamtąd jeszcze grubsza. Tylko na chwilę pomogło to, że poznałam mojego męża i zakochałam się na zabój. Problem z jedzeniem wrócił szybko.
Ale nagle, pewnego dnia odkryłam, że mój problem to powiązanie jedzenia z emocjami. Że to właśnie z emocjami muszę zrobić porządek. I zrobiłam. A potem zaczęłam chudnąc bez większego wysiłku i wyrzeczeń.
Na pytania w stylu: "Jak to zrobiłaś, że tak schudłaś?" odpowiadałam: "Nauczyłam się złościć i smucić".
Bo tak właśnie się stało. Zobaczyłam mechanizm, w którym emocje wiążą się z jedzeniem, zobaczyłam błędne koło, w które się wkręcam. I małymi kroczkami zaczęłam to zmieniać.
Co to znaczy? Że dopuściłam te emocje do siebie, że przeżywam je, choć są nieprzyjemne. Że umiem je wyrażać dużo lepiej niż kiedyś.
Co jeszcze? Cały czas rozwijam swoją asertywność, dbam o dobre relacje z ludźmi, ale z zachowaniem szacunku do samej siebie. Akceptuję siebie i sobie wybaczam itp.
W 2006 roku jeszcze nie było książek czy artykułów na ten temat w internecie. Do wszystkiego dochodziłam sama. Przez pierwszy rok jeszcze dla pewności liczyłam kalorie i czułam drobne wahania wagi, jeśli sobie pojadłam w weekend. Po dwóch latach po problemie nie było śladu. Metabolizm wrócił do normy, schudłam bez wyrzeczeń, diet a nawet bez aktywności fizycznej.
Jem to, na co mam ochotę, ale nie objadam się. Traktuję swoje ciało z szacunkiem i odpowiadam na jego potrzeby, ale tak naprawdę temat jedzenia jest mało ważny w moim życiu, bo dzieję się w nim o wiele więcej fajniejszych rzeczy 🙂
Mija 10 lat od tamtego przełomu. Dwa lata temu zaczęłam pomagać innych odchudzającym się w Częstochowie. Moją misją jest, by uświadamiać osoby z tym problemem, że dopóki nie uporządkują tematu emocji, będą ponosiły kolejne porażki w swojej walce o szczuplejszy wygląd. Dlatego stworzyłam warsztaty stacjonarne "Emocji się nie je", w czasie których łączyłam moje doświadczenia i profesjonalną wiedzę psychologiczną. Z uczestniczkami szkoleń stworzyłyśmy Coachingowa Grupę Wsparcia dla Osób Odchudzających /Stosujących Dietę. Prowadzę też coaching diety.
Wiem, że stworzony przeze mnie warsztat jest wartościowy, dlatego przygotowuję jego wersję on-line, aby mogły skorzystać z niego kobiety, z którymi nie mogę spotkać się osobiście.